wtorek, 17 grudnia 2013

3 ,,Zakupy''

* Perspektywa Victorii *

Siedzieliśmy już w tej kuchni przez jakiś czas. Z tym blondynem naprawdę fajnie się gada i jak się okazało mamy wiele wspólnego. Właśnie jadłam już swoją chyba piątą kanapkę, a Niall nie był ode mnie gorszy pochłaniając jedną za drugą. Po pomieszczeniu co chwile rozchodziły się głośne wybuchy śmiechu. Nigdy bym nie powiedziała, że zdołam kiedykolwiek zaufać jakiemuś chłopakowi, a tutaj zjawia się ktoś taki jak on i wszystko przekreśla. Chłopaki też okazali się być bardzo mili i obiecali wziąć mnie na jakieś zakupy. No tak kompletnie już zapomniałam, że wyglądam jakbym się wyrwała z jakiegoś cyrku. Pozwolili mi już nawet skorzystać z ich prysznica i dali jakieś ciuchy na przebranie, oczywiście w nich tonęłam. Przeklinając w myślach swój  wzrost przysłuchiwałam się zaciętej rywalizacji chłopaków kto w mieści więcej winogron do ust. Zwycięzcą okazał się Harry i jako nagrodę kazał mi dać sobie buziaka. Pocałowałam go w policzek na co on pięknie się uśmiechnął pokazując swoje urocze dołeczki.
-Nudzi mi się.- marudził Louis bujając się na krześle. Zaśmiałam się widząc jego smutną minkę.
-To może pójdziemy na te zakupy co?- zaproponował Zayn.- Kupimy coś Vici bo w tych ciuchach to się dziwię, że jeszcze się nie zgubiła, a przy okazji ja też skorzystam i kupie sobie taką fajną kurtkę którą widziałem na wystawie.- rozmarzył się. Nagle po pomieszczeniu rozległ się huk, a my spojrzeliśmy na Louisa który z grymasem na twarzy leżał na podłodze, a pod nim zmasakrowane krzesło.
-Żyje.- wymruczał podnosząc jedną rękę do góry. Od razu wybuchliśmy śmiechem wraz z samym poszkodowanym. Podeszłam do niego i wyciągnęłam dłoń żeby pomóc mu wstać. On jednak chwyciwszy moją dłoń pociągnął mnie do siebie tak, że leżałam na nim z twarzą kilka centymetrów od jego. Zmieszałam się, a na policzkach poczułam piekące ciepło. Chłopak uśmiechnął się do mnie promiennie.
-Ślicznie wyglądasz kiedy się rumienisz.- było mi strasznie głupio, a on jak gdyby nigdy nic rozszerzył swój uśmiech. Teraz już na pewno byłam cała czerwona. Wstałam szybko z chłopaka i odwróciłam się. Za mną stała zdezorientowana czwórka.
-To co idziemy?- zmieniłam szybko temat i uśmiechnęłam się po czym skierowałam się do wyjścia. Oni grzecznie podreptali za mną.

                                                                              ~*~

Przez całą podróż samochodem moje myśli zajmowało zdarzenie z Louisem. Spojrzałam niepewnie w jego kierunku. Chłopak przyglądał mi się, a kiedy zorientował się, że na niego patrzę speszony odwrócił wzrok. Nic z tego nie rozumiem. Jego zachowanie, gesty, o co tutaj chodzi? Przecież... nie to niemożliwe. Otrząsnęłam się z idiotycznych myśli i wysiadłam z samochodu. Skierowaliśmy się do galerii handlowej. Zayn cieszył mordę, że kupi sobie nową kurteczkę, a Niall ciągle mi powtarzał, że w drodze powrotne pojedziemy do Nando's i kupi mi swoją ulubioną pizze. Chodziliśmy od jednego do drugiego sklepu. Zayn co po chwile wciskał mi nowe ciuchy i kazał włazić bez gadania do przebieralni.
-Zayn, ale po co to wszystko? Przecież mnie i tak nie stać na te ciuchy.- spojrzałam się na niego błagalnie żeby się nade mną ulitował i nie kazał przymierzać kolejnych ubrań.
-Victoria ty serio myślałaś, że pozwolimy ci za to zapłacić? My kupujemy te ciuchy, a teraz nie gadaj i przymierz tą sukienkę, czas pokazać światu nogi.- wyszczerzył się, a po moim ciele przeszedł dreszcz.
-Po pierwsze to dziękuję ale nie możecie mi tego wszystkiego kupić, a po drugie to za Chiny nie założę sukienki.- skrzyżowałam ręce na piersiach i spojrzałam na nich kpiąco.
-O kasę się nie martw damy rady, a co do sukienki to... nie masz wyboru, albo ją założysz i pokarzesz swoje cudne nogi, albo będziesz szła pieszo do domu.- zrobił cwaniacką minę i wyciągną w moją stronę rękę z czerwonym materiałem.
-Och, dawaj to.- wyrwałam ubranie z jego ręki i weszłam do przebieralni. Nie mam ochoty wracać pieszo, przecież to, że ją założę nie znaczy, że będę musiała ją wziąć. Przejrzałam się w lustrze. Sukienka była naprawdę śliczna, a czarne szpilki idealnie dopełniały całość.


Stałam przed lustrem i nie dowierzałam, że odważyłam się w ogóle coś takiego założyć. Niepewnym krokiem wyszłam z przebieralni i spojrzałam na chłopaków. Harry uśmiechał się pokazując swoje urocze dołeczki, Liam pokazał dwa kciuki w górę, Louis stał z otwartą buzią i wbijał we mnie swój wzrok, a Niall spadł z sofy która stała na przeciwko przebieralni. Zayn z wielkim uśmiechem podszedł do mnie i oparł się swoim ramieniem o moje.
-I co? Widzisz jak te dzieciaki się na ciebie ślinią? Teraz powinnaś dziękować mi na kolanach.- uśmiechnął się triumfalnie, a ja dałam mu buziaka w policzek.
-Mam nadzieję, że tak wystarczy nie chcę jej ubrudzić.- popatrzyłam się jeszcze po twarzach towarzyszy i z powrotem schowałam się za zasłoną w małym pomieszczeniu. Przez kolejne kilka godzin przeszliśmy przez wszystkie sklepy, a przymierzania ciuchów to chyba mam już dosyć do końca życia. Z mnóstwem torb ruszyliśmy w stronę małej kawiarenki na jakąś kawę. Już dawno nie czułam się tak swobodnie przy kimś jak przy tych pięciu wariatach których jak tylko widzę uśmiecham się najszerzej jak potrafię. Nie umiem opisać tego uczucia które narasta z każdą kolejną chwilą kiedy przebywam z nimi. Śmiało mogę stwierdzić, że stali się ważną częścią mojego życia.

                                                                              ~*~

Właśnie jesteśmy w drodze powrotnej do domu chłopaków. W Nando's spędziliśmy dwie godziny przez które dowiedziałam się naprawdę dużo rzeczy o przyjaciołach. Liam ma dziewczynę Daniel, która jest tancerką, Zayn chodzi z Perry członkinią zespołu Little Mix, a Louis spotyka się z Eleanor, która jest modelką, a sami chłopcy tworzą boysband One Direction. No to wow. Ja tutaj spędzam cały dzień ze sławami, a nawet o tym nie wiem i do tego czuję się przy nich jak przy dobrych starych znajomych. Ten cały dzień był naprawdę niesamowity, ale także strasznie męczący, gdyby nie to, że radio było włączone na ful, a do tego do głównego wokalisty dołączyli się chłopacy już dawno bym spała. W końcu dotarliśmy. Liam który prowadził samochód znalazł jakieś wolne miejsce na parkingu, a po chwili wszyscy wygramoliliśmy się z samochodu i ruszyliśmy w stronę willi. Chłopcy postanowili- oczywiście bez mojej wiedzy, że dzisiaj nocuję u nich. No to dzisiaj nocleg mam załatwiony, tylko co jutro? Byłam strasznie zmęczona więc Liam jako odpowiedzialny Daddy odprowadził mnie do pokoju gościnnego i dopilnował żebym bezpiecznie poszła spać.
_________________________________________________________________________________

Cześć :)
Dowiedziałam się dzisiaj czegoś ważnego- kocham tego bloga i was i nie mogłam już dużej wytrzymać dlatego dodaje dzisiaj 3 rozdział. Mam nadzieję, że się spodoba.
Ten rozdzialik dedykuje Nicol :* która pod każdym moim postem dodaje choć krótki komentarz. Koffam cię dziewczyno <3.
No to tyle :P
Pa kociaki :*

8 komentarzy:

  1. AWWWWWWWW OMG dziękuję!
    Rozdział super extra mega bombowy xd Haha serio super :)
    Mała poprawka- dziewczyna Zayna ma na imię "Perrie" :)
    Już nie mogę sie doczekać neeeeeeeeexta więc daaaaaaaaaawaj mi go tuuuuuuuu ^^
    Nicol <3
    http://harrykochakotki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Uzależnienie od OMG wykryte xd Perrie- zakodowałam :) O bosz... nigdy nie sądziłam że komuś się spodoba tak rozdział że będzie prosił o next :) Awwww dziękuję
    Kocham cię dziewczyno :*

    OdpowiedzUsuń
  3. I tak oto.... nominuję Cię do Libster Award!!!!!! Taaaaadaaaaa :D Serdecznie zapraszam do mnie po pytania :) -----> http://harrykochakotki.blogspot.com/
    Zasłużyłaś sobie ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to zgon *_*
      Dziękuje :) pierwsze minuty w ogóle nie kontaktowalam
      jeszcze raz ci bardzo dziękuje :*

      Usuń
  4. Super! Czekam na next!
    Zapraszam do mnie
    http://druga-szansa-opowiadanie-1d.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  5. superoweee !!! ^^ ...
    zapraszam do mnie ;;; http://lostinlifeonedirection.blogspot.com/
    i na stronkę na fb ;;; https://www.facebook.com/pages/%C5%BByjmy-p%C3%B3ki-jest-One-Direction/657045970981752

    OdpowiedzUsuń
  6. dziękuję za komentarz z chęcią wejdę

    OdpowiedzUsuń